Zycie to jest teatr -- mówisz, ciagle opowiadasz. Zycie to jest tylko kolorowa maskarada. Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra. Przy otwartych i zamknietych drzwiach -- to jest gra. Zycie to nie teatr -- ja ci na to odpowiadam. Zycie to nie tylko kolorowa maskarada. Zycie jest straszniejsze i piekniejsze jeszcze jest. Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama smierc. Ty i ja -- teatry to sa dwa, ty i ja. Ty, ty prawdziwej nie uronisz lzy. Ty najwyzej w góre wznosisz brwi Nawet kiedy zle ci jest, to nie jest zle, bo ty grasz. Ja dusze na ramieniu wiecznie mam Caly jestem zbudowany z ran Lecz kaleka nie ja jestem tylko ty Bo ty grasz. |
Jutro bankiet u artystów. Ty sie tam wybierasz. Gosci bedzie duzo, nieodstepna tyraliera. Flirt i alkochole, moze tance beda tez. Drzwi otwarte potem zamkna sie, no i czesc. Wpadne tam na chwile, zanim spuchnie atmosfera. Wódki dwie wypije, potem cicho sie pozbieram. Wyjde na ulice, przy fontannie zmocze leb. Wyjde na przestworza, przecudowny stworze wiersz. Ty i ja -- teatry to sa dwa, ty i ja. Ty, ty prawdziwej nie uronisz lzy. Ty najwyzej w góre wznosisz brwi Nawet kiedy zle ci jest, to nie jest zle, bo ty grasz. Ja dusze na ramieniu wiecznie mam Ca y jestem zbudowany z ran Lecz kaleka nie ja jestem tylko ty Bo ty grasz. |